Wielka Brytania

Największy strajk w historii NHS

today22/01/2023 12

Tło
share close

Największy strajk w historii NHS ogłosił związek zawodowy Unite na 6 lutego. Pracownicy służby zdrowia uważają, że rząd nie wykazuje chęci porozumienia odnośnie do płac. Minister zdrowia twierdzi, że podwyżka „jest niemożliwa”. 

Największy strajk w historii NHS
Fot. Pixabay

Tysiące pielęgniarek z Royal College of Nursing (RCN) miało już zaplanowany strajk 6 i 7 lutego, teraz dołączą do nich pracownicy pogotowia ratunkowego. Są oni gotowi do rozpoczęcia strajku już w poniedziałek. Uważają, że spór z rządem odnośnie do wynagrodzenia niczego dobrego nie przyniósł, a rząd nie wykazuje chęci osiągnięcia porozumienia.

„Zamiast działać w celu ochrony NHS i wynegocjować zakończenie sporu, rząd haniebnie wybrał demonizowanie pracowników pogotowia ratunkowego. Ministrowie celowo wprowadzają w błąd opinię publiczną. Nasi członkowie wiernie zapewniają ochronę życia i zdrowia w dniach strajku” – powiedziała sekretarz generalna Unite – Sharon Graham.

Za obecną sytuację obwinia się rząd: „To katastrofalne podejście rządu do NHS doprowadziło do punktu krytycznego. Kryzys goni  kryzys, a premier umywa ręce”.

Największy strajk w historii NHS niesie ze sobą wiele obaw. Tysiące kolejnych operacji i wizyt będzie musiało zostać odwołanych, natomiast strata pracowników pogotowia doprowadzi do dużych opóźnień. Do niektórych pacjentów karetka w ogóle może nie dotrzeć. Dyrektor ds. Polityki NHS Providers, Miriam Deakin, powiedziała: „Dziesięć kolejnych dni strajków personelu pogotowia ratunkowego sprawi, że już trudna sytuacja dla pacjentów i personelu NHS będzie jeszcze trudniejsza”. „Nikt nie chce, aby dochodziło do tych strajków, ale pracownicy są do nich zmuszeni. Rozumiemy to. Jest absolutnie konieczne, aby rząd natychmiast usiadł ze związkami zawodowymi, aby rozwiązać ten problem, rozmawiając o wynagrodzeniu za ten rok finansowy”.

Na początku minionego tygodnia sekretarz zdrowia Steve Barclay rozmawiał z pielęgniarkami. Wykluczył on jednak 10-procentową podwyżkę płac. Stwierdził, że „nie jest to możliwe”. Podkreślił jednak,  że pracuje „konstruktywnie” ze związkami zawodowymi. Jednak nie ukrywa, że jest „rozczarowany” strajkami.

Napisane przez: Sylwia Wityńska

Oceń

0%
Zazwalaj na powiadomienia OK Nie dziękuję